Na początku listopada podzieliłam się z Wami recenzją lakieru do paznokci marki Zoya (KLIK). Uprzedzałam Was wtedy, że mam ochotę na kolejny :P I stało się! Tym razem zdecydowałam się na odcień bardziej "zimowy". Raczej nie kupuję lakierów w bardzo specyficznych kolorach. Wybieram takie, które będą pasowały do mojej osobowości, do stylu ubioru. Kolor szary uwielbiam i to wiadomo nie od dzisiaj. Gdy zobaczyłam w sklepie ten odcień - szary wpadający w bladoniebieski - wpadałam po uszy.
Kolor nazywa się CAITLIN. Szary czy niebieski? A może idealna kombinacja obydwóch? Fakt pozostaje faktem - kolor idealny na zimę. Uprzedzając pytania napiszę, że mimo chłodnego odcienia moje dłonie nie wyglądają jak dłonie umarlaka :)
Lakiery do paznokci Zoya NIE ZAWIERAJĄ formaldehydu, toluenu, ftalanu dibutylu (DBP) i kamfory. Oznacza to, że są one bezpieczne w używaniu, polecane do stosowania również dla kobiet w ciąży czy alergików. To, dlaczego za każdym razem podaję tę informację, wyjaśniałam już TUTAJ.
Lakier rozprowadza się bardzo dobrze. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, jak prezentują się dwie warstwy. Muszę dodać, że lakier schnie bardzo szybko, niemalże w mgnieniu oka. Pędzelek określiłabym jako tradycyjny. Pozwala na precyzyjną aplikację produktu.
Lakier prezentuje się bardzo ładnie, jest trwały. Ja jestem z niego bardzo zadowolona. Jest niedrogi, za cenę $10 otrzymujemy aż 15 ml. Na sesję i publikację na blogu czekają już dwa kolejne kolory! :) Nie chce nic mówić, ale wygląda na to, że jesteście świadkami narodzin :) Rodzi się moja miłość do produktów Zoya :)
Używałyście kiedyś lakierów Zoya? Jakie są Wasze wrażenia? Jakie lakiery do paznokci polecacie? Jakie kolory są Waszymi zdecydowanymi ulubieńcami zimą? Dajcie znać koniecznie!
FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | BLOGLOVIN' | TWITTER